Krem do twarzy to dla mnie trudny
temat odkąd pamiętam. Jestem posiadaczką cery normalnej, nieco odwodnionej z
ogromną tendencją do powstawania zaskórników, trudno więc było mi znaleźć krem,
który skutecznie nawilży moją twarz ale nie zapcha jej dodatkowo. Po długich
poszukiwaniach znalazłam moje dwie perełki – Embryolisse Lait Creme Concentre
oraz STEAMCREAM. Marzył mi się jednak naprawdę gęsty, treściwy krem, więc
poszukiwania trwały dalej…
Kiedy kilka miesięcy temu na
rynku pojawiła się polska firma VIANEK od razu postanowiłam, że muszę
przetestować ich produkty. Inspiracją
do stworzenia marki VIANEK stał się wyjątkowy motyw kwiatowy, który stanowi
tradycję, przekazywaną z pokolenia na pokolenie w małopolskiej wsi Zalipie. Jest niezwykle
oryginalną, jedyną w swoim rodzaju sztuką ludową, cenioną nie tylko w Polsce. Mój wybór padł na krem na dzień
niebieskiej, nawilżającej serii.
Dostępność
Wydaje mi się, że w dobie Internetu
dostępność nie powinna być dla nikogo problemem. VIANEK pojawia się w coraz
większej ilości punktów stacjonarnie, ostatnio także w sieci drogerii NATURA.
Firma udostępnia na swojej stronie specjalną aplikację, na której możecie
sprawdzić gdzie znajdziecie ich produkty: http://vianek.pl/gdzie-kupic/
Cena
Biorąc pod uwagę wspaniały skład
(ale o tym za chwilę) ceny są naprawdę bardzo dobre i wahają się od 15,99 (nawilżający
krem do rąk) do 28,99 (nawilżający krem pod oczy). Za mój krem do twarzy zapłaciłam
27,99 / 50 ml.
Skład
Tak jak wspomniałam wcześniej –
jeden fałszywy składnik powoduje wysyp trudnych do wyleczenia zaskórników na
mojej twarzy. Ale w kremach VIANKA nie znajdziemy nic podejrzanego.
Produkty serii nawilżającej zawierają takie składniki aktywne,
jak:
ekstrakty z liści i korzenia mniszka lekarskiego chronią
skórę przed wczesnymi oznakami starzenia, działają regenerująco i
przeciwutleniająco
ekstrakt z liści podbiału pospolitego tworzy
na skórze powłokę ochronną, nawilża, łagodzi podrażnienia
ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej działa
łagodząco i kojąco na podrażnienia skóry, nawilża i działa osłonowo
ekstrakt z kwiatów robinii akacjowej spowalnia procesy
starzenia skóry, niszczy wolne rodniki
ekstrakt z ziela owsa zwyczajnego wykazuje właściwości
łagodzące i nawilżające
ekstrakt z nasion lnu zwyczajnego dzięki związkom śluzowym
działa ochronnie i silnie nawilżająco
olej z kiełków pszenicy zawiera duże ilości
witaminy E, która jest silnym przeciwutleniaczem, stymuluje komórki skóry
do szybszego wzrostu, działa odżywczo i jest szczególnie polecany do skóry
suchej, odwodnionej, dojrzałej
olej z pestek winogron lekko
natłuszcza i nawilża skórę, poprawia jej napięcie, hamuje procesy starzenia
masło shea chroni i wzmacnia barierę
wodno-lipidową skóry, przez co poprawia się jej elastyczność, silnie nawilża i
natłuszcza skórę
masło kakaowe bardzo dobrze
przyswajane przez skórę, wykazuje działanie natłuszczające, nawilżające
oraz ochraniające
mocznik jest składnikiem naturalnego czynnika nawilżającego skórę (NMF), ma
działanie zmiękczające i uelastyczniające
mleczan sodu wchodzi w skład NMF, zmiękcza, nawilża i powoduje zwiększenie elastyczności skóry
proteiny pszenicy posiadają
zdolność wiązania wody, działają regenerująco
proteiny owsa wnikają do warstwy
rogowej skóry, gdzie wiążą wodę, wykazują działanie
ochronne, nawilżające i wzmacniające
ksylitol działa nawilżająco,
powodując jednocześnie wzmocnienie funkcji ochronnych skóry
kwas hialuronowy w postaci soli sodowej, występujący
naturalnie w organizmie, szczególnie w tkance łącznej, posiada zdolność
wiązania dużych ilości wody, zapewniając skórze nawilżenie i prawidłową pracę
komórek
panthenol silnie wiąże wodę w
skórze, w skórze z prowitaminy przekształca się w witaminę B5, chroni skórę
przed podrażnieniami
witamina E to naturalny
konserwant, zapobiega utlenianiu się fazy olejowej kosmetyku, ponadto jest
antyoksydantem, dzięki temu chroni przed zniszczeniem lipidy naskórka
Konsystencja i aplikacja
Czas na pierwsze wrażenia! Od
razu zwróciłam uwagę na piękny zapach kosmetyku. Ciężko mi go nazwać, ale jest
on delikatny, lekko kwiatowy, naprawdę bardzo przyjemny. Krem ma bardzo ładny,
żółtawy kolor i na pierwszy rzut oka widać jedno gęstą, bogatą i lekko tłustą
konsystencję – jest to coś, za co Wasza odwodniona skóra na pewno Wam
podziękuje! Krem zamknięty jest w poręczne opakowane z pompką, ozdobione pięknymi
kwiatowymi ornamentami Zalipia. Producent poleca stosowanie jednej dozy (czyli
jednej „pompki”) kremu na całą twarz, w mojej ocenie jest to jednak za dużo, na
szczęście opakowanie pozwala na dokładne dozowanie pożądanej ilości produktu. Aplikacja jest bardzo przyjemna, od razu czuć,
że krem spełnia swoją rolę i długotrwale nawilża. Doskonale nadaje się też pod
makijaż (testowane jako baza do trzech różnych podkładów), jednak trzeba dać mu
5-10 minut na wchłonięcie. Bardzo dobrze współpracuje z matującymi kosmetykami –
nie zakłóca ich działania, ale chroni przed nieprzyjemnym uczuciem ściągnięcia
skóry po kilku godzinach noszenia takiego makijażu. Warto wspomnieć, że jeżeli
zostawimy na twarzy sam krem (nie będziemy się malować) to przez wiele godzin
nie wchłonie się on do końca, pozostawiając delikatny, nawilżający film na
twarzy.
W polskich markach jest siła! Nauczmy
się poznawać nasze rodzime firmy, ponieważ oferują nam one wspaniałe kosmetyki,
tworzone z miłością i dbałością o produkt. Mnie VIANEK przekonał i na pewno
przy najbliższej okazji wypróbuję inne dostępne serie. Bardzo polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz