niedziela, 21 lutego 2016

STEAMCREAM - kremowy must have?

Na początek kilka słów o tym czym jest STEAMCREM i dlaczego jest tak popularny… (opis producenta)

„Produkcja  kremów opiera się na wyjątkowym procesie polegającym na zastosowaniu pary wodnej (z ang. steam), dzięki któremu powstaje naturalnie skuteczna, lekka w konsystencji emulsja, którą twoja skóra natychmiast przyswaja.
To właśnie nasz unikalny proces z wykorzystaniem pary wodnej stosowany do produkcji STEAMCREAM sprawia, że krem ten staje się znacznie bardziej skuteczny w kontakcie ze skórą. Siła strumienia pary natychmiast łączy składniki produktu - utrzymując je razem w bardzo łagodnej i płynnej emulsji. Z chwilą kiedy krem dotyka twojej skóry, naturalnie nawilżające składniki wraz z czystymi i łagodzącymi olejkami eterycznymi zostają natychmiast uwolnione z lekkiej emulsji, dzięki czemu z łatwością wsiąkają przez powierzchnię skóry, błyskawicznie docierając do tych miejsc, gdzie są najbardziej potrzebne. Twoja skóra pozostaje intensywnie nawilżona i bardziej miękka na dłużej.
Opierając się na tak prostych procesach możemy zainwestować w naturalne składniki, takie jak woda z kwiatu pomarańczy, owies i gliceryna pochodzenia roślinnego, które cudownie nawodnią twoją skórę. Z kolei olejek migdałowy i olejek jojoba wraz z nawilżającym masłem kakaowym zmiękczą powierzchnię twojej skóry.”



Niewątpliwą zaletą produktu jest jego skład – naturalne składniki, brak parafiny i innych zbędnych dodatków to na pewno nie lada gratka dla naszej skóry. Kolejnym plusem jest opakowanie – dostępne w dziesiątkach pięknych wzorów, idealne na prezent, cudownie wygląda na toaletce i cieszy oczy J Krem, mimo swojej dosyć rzadkiej konsystencji sprawia wrażenie treściwego i faktycznie skutecznie nawilża skórę na wiele godzin. Jest dosyć wydajny – używam go dwa razy dziennie od ponad miesiąca i mam jeszcze ponad połowę. Zakładam, że wystarczy spokojnie na 3 miesiące, a więc cena 60 złotych nie jest już taka odstraszająca. Warto dodać, że jest to krem uniwersalny, więc producent poleca zarówno do twarzy jak i całego ciała. Niestety… krem ma też swoje minusy. Największym jak dla mnie jest zapach. Bardzo intensywny, dusząco lawendowy aromat sprawia, że na pewno nie sięgnę go niego drugi raz – ale wiadomo – kwestia gustu. Drugi minus, który dla mnie dyskwalifikuje ten produkt  to jego współdziałanie (a raczej jego brak!) z moim podkładem mineralnym. Niestety nawet po 20 minutach od aplikacji cienkiej warstwy kremu nie mogę swobodnie nałożyć mojego ulubionego podkładu ponieważ zbiera się on miejscowo w punktach, gdzie krem zostawił „film” na skórze.  Dodam, że przy żadnym innym kremie mój podkład nie sprawiał problemów..



Czy polecam? Jeżeli nie przeszkadza Wam zapach intensywny to warto spróbować! Pamiętajcie o nim także wtedy, gdy będziecie szukali ciekawego prezentu dla jakieś kosmetyko maniaczki J

Moja ocena 6/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz