środa, 25 maja 2016

Wielką stopą przez świat – gdzie kupić ładne buty w rozmiarze 42+ | przegląd modeli na lato 2016

Zawsze byłam najwyższa w klasie. Szybko okazało się jednak, że mój prawie dwumetrowy tata poza konkretnym wzrostem (mam 182 cm) i nie mniej konkretnym charakterkiem przekazał mi w genach niestandardowy jak na kobietę rozmiar stopy – 42. Jeszcze całkiem niedawno wydawało mi się, że to koniec świata i nigdy w życiu nie pokonam tej strasznej bariery jaką narzucają nam sieciówkowe rozmiarówki. Poszperałam jednak trochę i okazało się, że taki problem to nie problem. Z niedowierzaniem trafiłam na fora internetowe, gdzie kobiety opisują swoje zmagania z rozmiarem stopy 44, 45 a nawet 46 i 47! I nagle moje 42 przestało być jakąkolwiek barierą… Kilka lat temu postanowiłam, że czas zadbać o tę część garderoby i wyszukałam kilka fajnych miejsc, gdzie Panie o większym rozmiarze stopy mogą swobodnie kupić wymarzone buty, nie martwiąc się o dziwne spojrzenia obsługi.

Oczywiście najpopularniejszym sklepem, który wprowadził do swojej sieci niestandardowe rozmiary (do 44) jest Deichmann. Niewątpliwym plusem zakupów w tym sklepie jest niska cena butów, ma ona jednak konkretne przełożenie na jakość. Nie jest to oczywiście jakość najniższych lotów, buty spokojnie przetrwają jeden-dwa sezony, więc jeżeli akurat jakiś model wpadnie Wam w oko – czemu nie. Tym bardziej, że sieć proponuje kilka bardzo ciekawych modeli na tegoroczne lato!



Czas na krajowego producenta butów skórzanych w rozmiarach do 43, firmę Noevision. Muszę powiedzieć, że mam co do nich bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony poza dużą rozmiarówką proponują usługi personalizacji obuwia jak na przykład zmianę koloru i rodzaju skóry, elementu ozdobnego, formy kopyta czy szerokości  cholewki. Ponadto na plus jest bardzo szeroki asortyment oraz piękne modele, z których trudno wybrać jeden. Ja jednak do ich butów robiłam aż trzy podejścia i za każdym razem zwracałam zamówiony towar. Ich krój po prostu jakoś nie leży na mojej stopie, a buciki wcale nie należą do najtańszych. Chciałabym kiedyś wybrać się do ich sklepu stacjonarnego i przymierzyć inne modele, może akurat znalazłabym coś dla siebie. Opinie w Internecie są raczej pozytywne, więc pewnie coś w tym jest.



Moje odkrycie sprzed kilku dni to znana firma Crocs. Do tej pory kojarzyła mi się jedynie z popularnymi, gumowymi chodakami o które niegdyś zabijały się tłumy w Lidlu. Odkryłam jednak, że mają w swoim asortymencie całkiem ciekawe buty w rozmiarze 41/42 oraz 42/43. Nie będę urywała, że czekam akurat na paczkę z ich sandałkami J Nie polecę Wam konkretnego sklepu, bo Crocsy możecie kupić w wielu miejscach w Internecie, zwracam tylko uwagę na markę. Może warto dać szansę gumowym, ultra lekkim bucikom?



Jeżeli nadal nie znalazłyście nic dla siebie, warto poszperać na tych stronach:
  • ebuty.pl
  • zalando.pl 
  • sarenza.pl 
  • schaffashoes.pl

Ze względu na bardzo duży asortyment oraz różnorodność marek istnieje spore prawdopodobieństwo, że coś trafi w Wasz gust i przy okazji będzie pasować na stopę J


Mam nadzieję, że skorzystacie z tego posta i teraz łatwiej będzie Wam uzupełnić swoją garderobę o ładne, kobiece buciki na lato! Jeżeli znacie jakiś super sklep z butami w niestandardowej rozmiarówce, koniecznie dajcie znać!


piątek, 20 maja 2016

Mycie włosów bez szamponu - aktualizacja i nowości!

Post dotyczący mycia włosów bez użycia szamponu opublikowałam w lutym, a mimo to w dalszym ciągu jest jednym z najchętniej przez Was czytanych. Jeżeli jeszcze go nie widziałyście to przypominam: klik klik. Zadawałyście mi mnóstwo pytań na temat tej metody pielęgnacji włosów, dzięki temu z wieloma z Was udało mi się porozmawiać i lepiej Was poznać :-) Od tamtego czasu sporo się u mnie w tej kwestii zmieniło, przede wszystkim odkryłam prawdziwą perłę wśród produktów do włosów, ale o wszystkim opowiem Wam po kolei. 

Metodę mycia włosów bez używania szamponu, którą opisałam w poście z lutego stosowałam z powodzeniem około trzech miesięcy. W trakcie tego czasu moje włosy przyzwyczaiły się do braku szamponu i wyglądały bardzo dobrze i świeżo przez 3 dni... do czasu ;-) 

Nie wiem czy wpływ miały tu ciążowe hormony czy coś całkiem innego, ale z dnia na dzień moja skóra i włosy przestała dobrze reagować na płukanki. Po prostu pewnego dnia mimo umycia włosów jak zwykle, te były bardzo przetłuszczone u nasady, a na głowie pojawił się łupież. Wyglądało to bardzo źle i jasne było, że na czas ciąży zawieszam eksperymenty. Zaopatrzyłam się wtedy w szampon firmy Planeta Organica (ten), ponieważ nie zawierał silikonów, SLS i innych tego typu paści, ale moje włosy były po nim jakieś takie... niemrawe :) Niby umyte, ale wciąż bardzo szorstkie i suche. Dodam, że cały czas mogłam sobie pozwolić na mycie włosów co 3 dni (przypomnę, że startowałam od mycia włosów codziennie). W końcu w chwili słabości pękłam i kupiłam zwykłe, drogeryjne produkty do włosów - poleciałam grubo, bo od razu kupiłam serię z płynnym jedwabiem firmy Gliss Kur. Włosy wyglądały lepiej, ale znów szybciej się przetłuszczały i były okropnie napuszone. 

Pewnego dnia trafiłam w Rossmannie na promocję produktów CECE med i kupiłam sobie nawilżającą odżywkę do włosów (taką). I to jest moje absolutne odkrycie! Próbowałam używać jej na wiele sposobów, ale najlepszy to umycie włosów szamponem z tej samej serii, spłukanie i dwukrotne nałożenie odżywki (pierwszy raz na same końce, drugi raz lekko zahaczając o nasadę włosów). Potem jak zwykle suszę włosy głową w dół i prostuję końce. Po takim zabiegu włosy pachną nieziemsko (jak od fryzjera), są gładkie (ale nie przyklapnięte, mają sporo objętości), nawilżone i... świeże przez 3-4 dni! BINGO :-) Na pewno wypróbuję inne serie tego producenta. A! Warto zerknąć na allegro - tam za litrowy szampon zapłacicie niecałe 40,00 zł - to tyle, ile za 300ml trzeba dać w Rossmannie. 

Reasumując: nie mam pojęcia czy to ciąża czy detoks tak dobrze wpłynęły na moje włosy, ale jak na razie cel został osiągnięty - moje włosy nie przetłuszczają się i mogę myć je spokojnie co kilka dni. A ja przy okazji znalazłam idealny szampon i odżywkę dla siebie :-) 


środa, 18 maja 2016

Letnie sukienki bonprix







Moje filmowe 10/10 - część I

Założenie i prowadzenie konta na Filmwebie było bardzo dobrą decyzją! Ani się obejrzałam, a okazało się, że jestem tam już 6,5 roku! Przez ten czas oceniłam 164 filmy - teraz, z perspektywy czasu niektóre oceny wydają mi się śmieszne, ale zmieniam je tylko, jeżeli uda mi się obejrzeć film po raz drugi. Tym sposobem dziś mogę przedstawić Wam moje ulubione produkcje, absolutne 10/10 - w ciągu kilku lat trafiłam na 22 takie filmy. Panie, Panowie, usiądźcie wygodnie w fotelach i wybierzcie swój typ na weekend :-)

Praktykant
Moja ocena: 6.01.2016 10/10
Moja opinia: Przezabawna, mądra i pouczająca komedia, daleka od stereotypowych Amerykańskich produkcji
Opis filmu: Ben nie odkrywa uroków emerytury. Wkrótce rozpoczyna staż w redakcji strony internetowej o modzie.

Kingsman - tajne służby
Moja ocena: 12.07.2015 10/10 z serduszkiem (serduszkiem na filmwebie oznaczamy nasze ulubione filmy)
Moja opinia: BARDZO specyficzny film, słyszałam od wielu osób, że bardzo im się nie podobał i nie byli w stanie dotrwać do końca :-) Ja jednak go uwielbiam i widziałam go już dwa razy. Mieszanka czarnego humoru, akcji i przystojnych aktorów - czego chcieć więcej ;-)
Opis filmu: Agent służb specjalnych bierze pod swoje skrzydła nowicjusza, aby przekazać mu wiedzę zdobytą przez lata pracy. 

LEGEND
Moja ocena: 31.01.2016 10/10 z serduszkiem
Moja opinia: O tym filmie już Wam pisałam. KOCHAM KOCHAM KOCHAM. Podwójna rola Toma Hardiego jest tu oczywiście nie bez znaczenia. Świetny film biograficzny z nutą dramatu i czarnym humorem w tle.
Opis filmu: Lata 50. i 60. Londyńscy gangsterzy-bliźniacy, Ronald oraz Reginald Kray, terroryzują miasto.

PSYCHOPATA 
Moja ocena: 23.05.2015 10/10 
Moja opinia: Filmy o psychopatach i sektach to zdecydowanie moja ulubiona kategoria :) Ten jest wyjątkowo wciągający!
Opis filmu: Specjalistka zajmująca się psychiką seryjnych morderców pomaga policjantce w śledztwie.

poniedziałek, 9 maja 2016

Colonia (2015) bez spojlerów

Ostatnio ciężko jest mi trafić na dobry, wciągający film. Taki, który oglądałabym przyklejona do ekranu, nie sprawdzając co kilka minut jak długo potrwa jeszcze moja męczarnia.

Kilka dni temu zdarzył mi się dzień pod znakiem koca i herbaty, do szczęścia brakowało mi tylko dobrego filmu (no dobra, i 20 milionów złotych). Przeglądając co też do zaoferowania w tym temacie mają Internety trafiłam plakat filmowy z wizerunkiem Emmy Watson (znanej szerszej publiczności jako Hermiona). OK., sprawdźmy co to. Moim oczom ukazuje się krótki opis filmu „Colonia”:

„Młody chłopak podczas pobytu w Chile zostaje porwany. Jego dziewczyna trafia na trop sekty i postanawia odzyskać ukochanego.”  

SEKTY! No to macie mnie! PLAY!

Dramaty generalnie średnio do mnie przemawiają, szczególnie te łzawe, bo biorąc pod uwagę mój stan, zdarza mi się płakać na reklamach karmy na kotów. Ale raz kozie śmierć.



To było bardzo dobrze spędzone 110 minut. Film okazał się być bardzo wciągający, a nienachalnie przemycony aspekt historyczny zawsze jest w cenie.  Oczywiście wszystko w tle historii wielkiej miłości. Hermiona wypadła świetnie, a moja ciekawość dotycząca Chilijskiej sekty została pobudzona na tyle, że po seansie chętnie doczytałam to i owo.


Nie jest to film na pijacki wieczór ze znajomymi. Ani na poranek na kacu tym bardziej. Ale na winko z przyjaciółką albo miły wieczór z mężem, czemu nie. Tematyka trudna, ale przedstawiona w możliwie lekki sposób. 

środa, 4 maja 2016

Wiosna w rozmiarze XXL

Początek maja to idealny czas, aby odświeżyć swoją garderobę i nadać jej trochę koloru. W planach mamy nadchodzące komunie, wesela i inne uroczystości, a idealnej kreacji brak! Jej znalezienie często przyprawia nas o ból głowy, szczególnie, jeżeli ostatni raz rozmiar 38 nosiłyśmy na maturze...

Jeżeli powyższe zdania chociaż trochę opisują Was, koniecznie czytajcie dalej! Dziś chciałabym Wam polecić świetny internetowy sklep (dla Pań z okolic Poznania dostępny również stacjonarnie), w którym znajdziecie prawdziwe perełki w outletowych cenach i rozmiarach od 34 do, uwaga, ... 58! 


Nie ma się co rozpisywać, wejdźcie i buszujcie do woli, a potem cieszcie się profesjonalną obsługą, ekspresową dostawą i świetną jakością :-) Ja dziś baaaardzo dokładnie przejrzałam asortyment sklepu i wyłowiłam swoich faworytów w przedziale rozmiarów 42-48 :-) [wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony sprzedawcy]

Na specjalną okazję:


Na grilla:


Moje ulubione.. torebki i jeden plecak:



I dodatki:


I jak, wpadło Wam coś w oko? :-)




wtorek, 3 maja 2016

ULUBIEŃCY: kwiecień 2016

Z przerażeniem patrzę na kalendarz. Dopiero co publikowałam ulubieńców marca, a tu już wypadałoby napisać coś o ulubieńcach kwietnia! Ostatni miesiąc upłynął mi pod znakiem kompletowania wyprawki, więc dzisiejsze zestawienie to raptem kilka pozycji, które szczególnie wpadły mi w oko w tym miesiącu. Lecimy!

Chciałoby się powiedzieć „najulubieńszy z ulubieńcow”, absolutny hit i moje odkrycie tego miesiąca: podkład revlon nearly naked. Swój egzemplarz kupiłam na promocji -49% w Rossmannie i zapłaciłam za niego około 25,00 – 30,00 PLN. Trzeba jednak powiedzieć to głośno: ten produkt jest wart swojej regularnej ceny (50,00-60,00 PLN)! Do wyboru mamy piękną gamę kolorystyczną, każdy typ urody powinien znaleźć coś dla siebie. Podkład idealnie stapia się ze skórą – słyszałam kiedyś, że jest on jakby ulepszoną wersją kultowego już healthy mixa z bourjous i zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%! Produkt całkiem nieźle kryje (krycie od lekkiego po średnie) i nadaje się zarówno do makijaży w stylu „no make-up” (poniżej zdjęcie bez żadnej obróbki graficznej) jak i eleganckich, wieczorowych looków. Jest przy tym bardzo trwały i nie zapycha porów. Nieprzypudrowany pięknie rozświetla cerę (bez drobinek). Najlepszy podkład jaki używałam w ciągu ostatniego roku!



Kolejny produkt, który chciałabym Wam polecić to krem nawilżający VIANEK – recenzję tego produktu pisałam Wam ostatnio, znajdziecie ją tu.

Czas wiosennych porządków zbiegł się nam z porządkami związanymi z przygotowaniami do powitania najmłodszej w rodzinie. Nigdy piszę Wam o środkach czystości, bo nigdy nie trafiłam na taki, na który faktycznie zwróciłabym uwagę. Aż tu nagle trafił się taki.. Mowa o płynie do czyszczenia kuchni CIF spray ultraszybki. Co tu dużo mówić. Zmywa skubaniec wszystko – brud z okapu kuchennego, przypalony piekarnik oraz zabrudzone plastikowe ramy okienne. I robi to naprawdę szybko! Oczywiście nie polecam zabaw z takimi płynami paniom w ciąży, ale ich mężom.. czemu nie!

I tak naprawdę.. to byłoby na tyle! Wpadło mi w ręce jeszcze kilka nowości, ale nie nadają się aby nazywać ich ulubieńcami, a ja chcę polecać Wam tylko prawdziwe perełki. Mam nadzieję, że nie jesteście rozczarowane długością tego wpisu J

Buziaki na koniec majówki J !