poniedziałek, 14 marca 2016

Bardzo dobre, tanie kosmetyki - czy to możliwe?

 Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kilka sprawdzonych kosmetyków, które z czystym sumieniem mogę polecić! Ja maluję się (mam tutaj na myśli pełny make-up) dosyć rzadko, raczej tylko z okazji jakichś większych wyjść lub gdy akurat najdzie mnie wena, więc podczas zakupów kosmetycznych stawiam na jakość.  Dlaczego? Aby mieć z tego makijażu jak najwięcej frajdy, a nie denerwować się, że kreska, którą malowałam godzinę ćwicząc przy tym łacinę od podstaw, nie zmyła się po chwili. Kiedyś myślałam, że muszę wydać 80 złotych na pomadkę albo dać stówkę za dobre cienie – nic bardziej mylnego. Oto moje zestawienie tanich, a bardzo dobrych produktów, które śmiało jakością mogą konkurować z tymi wysokopółkowymi.

Korektor: Catrice liquid camouflage high coverage concealer (cena regularna około 15,00 PLN)
Do pewnego momentu do zakrycia największych zmian na skórze używałam legendarnego już korektora z MACa (Pro Longwear 82,00 PLN), ale odkąd odkryłam ten z Catrice, nie mam zamiaru przepłacać. Korektor bardzo dobrze kryje (ukryje nawet tatuaż!), a nałożony cienką warstwą nadaje się także do zakrycia cieni pod oczami. Ponadto jest bardzo wydajny i dostępny także w bardzo jasnym kolorze, idealny dla bladziochów!


Puder sypki KOBO: Kobo Professional, Translucent Loose Powder (cena regularna około 22,00 PLN)
Mam wrażenie, że wszystko co wyprodukuje KOBO mogłoby z marszu trafić do tego zestawienia J. Ten puder to mój must have – jest bardzo drobny, wydajny i wspaniale przedłuża trwałość makijażu. Świetnie nadaje się do utrwalania korektora pod oczami, zapobiega błyszczeniu się strefy „T” i daje pewność, że nawet po całym dniu nie będziemy się świecić. Jedno opakowanie starsza mi na trzy-cztery miesiące – czego chcieć więcej?

Mineralne perełki rozświetlające KOBO: Mineral Make - Up Pearls (cena regularna około 22,00 PLN)
Kolejny kosmetyk z KOBO, który podbił moje serce. Jeżeli na co dzień malujecie się bardzo skromnie, to radzę zainwestować w ten produkt – odejmuje on kilka lat oraz dodaje optycznie kilka przespanych godzin ;-) Perełki tworzą na skórze bardzo subtelną poświatę, więc wyglądamy na wypoczęte, a twarz na świeżą i promienną. Ten produkt jest także świetną, delikatniejszą alternatywą dla rozświetlacza.


w7 matowy puder brązujący honolulu (cena około 13,00 PLN)
Konturowanie twarzy to coś, co zostało stworzone specjalnie z myślą o takich pyzach jak ja J Początkowo bardzo szybko zraziłam się do tego produktu, ponieważ nie umiałam go stosować. Używałam go za dużo, za mocno, nie potrafiłam go rozetrzeć, leżał więc jakiś czas i czekał na drugą szansę.. Aż  końcu się doczekał. Spełnia on swoją rolę bardzo dobrze, ma ładny kolor, jest mocno napigmentowany i trwały. Myślę, że trzeba się z tym kosmetykiem obyć, nauczyć się go rozcierać i nie przesadzać z aplikowaną ilością – wtedy gwarantuję miłość do grobowej deski. Nie da się ukryć jego podobieństwa do słynnego bronzera firmy The Balm (Bahama mama, cena około 60 złotych), mi zdecydowanie wystarcza jego tańszy zamiennik.

Paletki cieni sleek (12 cieni w cenie około 39,00 PLN)oraz Makeup Revolution (12 cieni w cenie około 20,00 PLN)
Są to obecnie jedyne paletki jakich używam i zdecydowanie polecam. Wystarczy dobrze przygotować powiekę do makijażu i naprawdę malując „amatorsko” nie ma się do czego przyczepić. Cienie są trwałe, ładnie się rozcierają (warto zainwestować w pędzle, palcem albo pacynką trudno jest rozetrzeć nawet najdroższe cienie), każda z Was znajdzie na pewno swoje ulubione zestawienie kolorystyczne, a zakup jednej paletki pozwala stworzyć kilkadziesiąt różnych makijaży.


Tusz do rzęs: Eveline, Volumix Fiberlas Mascara Volume & Lift & Separation (cena regularna około 12,00 PLN)
Ileż ja przetestowałam tuszy, zanim trafiłam na ten ideał.. Rzęsy wyglądają po jego użyciu zjawiskowo! Są wydłużone, pięknie pogrubione i uniesione. Tusz posiada jeden maleńki mankament –  nowy jest bardzo rzadki i nieco trudno się nim pomalować nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Wystarczy się „przemęczyć” dwa, trzy razy i tusz nabiera odpowiedniej konsystencji. Następnym razem zamiast sięgając po reklamowane w TV tusze po 40-50 złotych, zaufajcie mi ;-)

Pomadki
Na ten temat pisałam już tyle razy, że pewnie robię się już nudna.. więc szybciutko wymienię Wam tylko marki, które w mojej opinii niczym nie ustępują drogim pomadkom, ba, są o wiele lepsze, niż produkty znanych marek. Utrzymują się na ustach wiele godzin, ładnie się „zjadają” i nie przesuszają ust.
Golden Rose serie: Velvet matte (11,90 PLN), Vision Lipstick (10,90 PLN), Matte Crayon Lipstick (11,90 PLN), konturówki z serii classic (4,90 PLN)
AVON: Ultra Colour Matte Lipstick (15,00-26,00 PLN – warto polować na promocje!)

Pędzle HAKURO
Znam pędzle, które są tańsze, ale nic nie warte. Znam też pędzle lepsze, ale dużo droższe. Uważam, że pędzle HAKURO to idealna półka dla amatorów, ich jakość w stosunku do ceny jest naprawdę bardzo dobra.  Zakup takiego „pakietu startowego” jest co prawda wydatkiem większym, niż moje powyższe propozycje, ale jest to jednorazowy wydatek na długi, długi czas. Oto moje ulubione modele, które polecam Wam na start: do podkładu H50 lub H52, do rozcierania cieni H79, do aplikacji cieni H76. Ja na co dzień używam także H50S – do przypudrowywania korektora pod oczami oraz H15 do aplikacji pudru do konturowania i także polecam.



Myślę, że znalazłabym u siebie jeszcze kilka produktów, które mogłabym podciągnąć pod to zestawienie, ale bardzo chciałam polecić Wam tylko te najbardziej sprawdzone i lubiane przeze mnie kosmetyki. A Wy? Macie w swoich zasobach takie perełki? J




3 komentarze:

  1. Z drogeryjnych to chyba najbardziej podchodzi mi tylko Soraya albo Garnier. Ale ich składy nie są święte :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mówisz ogólnie o kosmetykach tych firm czy jakimś konkretnym produkcie? :-)

      Usuń
  2. Honolulu to raczej odpowiednik hoola z benefitu ;)

    OdpowiedzUsuń