czwartek, 24 marca 2016

Dieta w ciąży: 5 największych zmian w moim menu

Siódmy miesiąc ciąży rozpoczęty! Prawdą jest, że kwestia jedzenia jest jedną z tych, które zmieniły się u mnie w tym czasie radykalnie. W pierwszym trymestrze ciąży moja dieta niestety była bardzo zła, jadłam mało, często jeden posiłek dziennie  – więcej nie byłam w stanie w siebie wmusić, a nawet gdy mi się udawało, wszystko po kwadransie lądowało w toalecie. Byłam bardzo słaba, waga leciała w dół w zawrotnym tempie a ja dręczyłam się wyrzutami sumienia. Na całe szczęście ten kiepski czas minął, dzidzia ma się świetnie, a drugi trymestr zrekompensował mojemu żołądkowi niedobory jedzenia ;-)



Nie da się nie zauważyć, że jem więcej niż w czasie kiedy nie byłam w ciąży, ale na szczęście waga jest jeszcze w ryzach. Mam też większą ochotę na słodycze – wcześniej starałam się je ograniczać, teraz te hamulce nieco mi „puszczają”. Aby nie ładować w siebie batoników i ciasteczek, sama piekę ciasta oraz robię owocowe koktajle, które skutecznie hamują mój apetyt na wszystko w zasięgu wzroku.

TAK dla wody
Kiedyś picie wody było dla mnie jednym z większych żywieniowych problemów. Zawsze bardzo chciałam wypracować sobie ten nawyk. Pamiętam czas, kiedy ustawiałam sobie budzik w telefonie przypominający mi o piciu co pół godziny. Oczywiście szybko zrezygnowałam z tego upierdliwego wspomagacza i dalej żyłam na dwóch kawach dziennie. Kiedy zaszłam w ciąże miałam podwójną motywację aby to zmienić. Powiem szczerze, że przyszło mi to bardzo łatwo, wręcz naturalnie. W tym momencie mogę powiedzieć, że jestem od wody uzależniona. W ciągu całego dnia i nocy wypijam minimum 2 litry wody niegazowanej dziennie, nie ruszam się też z domu bez butelki wody w torebce. Do tego dochodzą oczywiście wszelkie soki i koktajle owocowe i warzywne oraz mleko. Robi się całkiem fajna ilość przyjmowanych płynów.

TAK dla mleka
Mleko zawsze miało dla mnie tylko jedno zastosowanie – jako dodatek do kawy. Obecnie wypijam jego ogromne ilości, czasem nawet litr dziennie. Nie wyobrażam sobie śniadania bez płatków owsianych na mleku, często sięgam po kakao oraz mleczne koktajle z owocami. Doszło do tego, że mleko kupujemy już na zgrzewki, nie na kartoniki.

NIE dla mięsa
Nigdy nie byłam jakimś wielkim miłośnikiem mięsa, ale generalnie jadłam bez marudzenia. W ciąży każda sztuka mięsa to niezłe wyzwanie. Wiele kobiet w stanie błogosławionym mówi, że mięso im śmierdzi. U mnie jest inaczej – po prostu nie mam na nie ochoty. Tracę apetyt na sam jego widok. Oczywiście nie wykluczam go całkiem, ale jem niewiele – maksymalnie dwie, trzy małe porcje w tygodniu. Ostatnio w tym temacie zdarzył się mały przełom – moja przyszła teściowa zrobiła pyszną pieczeń wołową, której zjadłam podwójną porcję! Ale na tym moja miłość do mięsa się skończyła.

TAK dla śniadań
Śniadania, poza wodą, to największa zmiana żywieniowa w moim życiu! Od czasu gdy wrócił mi apetyt mój poranek zaczyna się zawsze tak samo: toaleta i śniadanie. Nie ma innej możliwości! Na moim talerzu nieustannie króluje owsianka na mleku, podawana z owocami, orzechami, konfiturą lub garścią słodkich płatków czekoladowych. Muszę tu wspomnieć o tym, że owsianka jest dla mnie ratunkiem na wszelkie dolegliwości ze strony układu trawiennego – każda mama powinna spróbować!

TAK dla warzyw
Dopiero ciąża uświadomiła mi, jak mało warzyw było do tej pory w mojej diecie. Zaleca się, aby jeść około pół kilograma warzyw każdego dnia. Okazało się, że dla mnie oznacza to codzienną walkę i planowanie posiłków, aby jak najczęściej przemycać warzywa. U mnie w praktyce wygląda to tak, że staram się większość dziennej dawki zjeść z obiadem. Jest to bardzo makaron z różnymi warzywnymi dodatkami oraz zupy-kremy z warzyw. Jeżeli wiem, że danego dnia nie popisałam się w kwestii ilości spożytych witaminek to próbuję wyrównać bilans i obieram sobie kilka  marchewek na kolację.



Jeżeli chodzi o słynne ciążowe zachcianki, to u mnie był tylko jeden taki ekstremalny epizod: pesto bazyliowe. Kupiłam sobie 12 doniczek bazylii, dwie butle oliwy z oliwek oraz kilka paczek grissini i zajadałam się nimi przed trzy dni J

A jak ciąża zmieniła Wasz jadłospis? Macie jakieś nietypowe ciążowe zachcianki?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz