wtorek, 8 marca 2016

ZIAJA lano-maść mamma mia

Dzisiaj szybciutko opowiem Wam o moim najnowszym odkryciu - ZIAJA co rusz pozytywnie zaskakuje!

Jakiś czas temu pisałam Wam o lano-maści z serii mamma mia. W składzie preparatu znajdziemy 100% wysokooczyszczonej lanoliny, więc możemy się domyślić, że jego zastosowanie będzie bardzo uniwersalne.
I tak też jest! Producent poleca używanie maści szczególnie mamom karmiącym do pielęgnacji sutków - pod tym kątem przetestuję go za 3-4 miesiące :) Tymczasem to małe cudo służy mi w nieco innych celach...
Jesteście ciekawe do czego Wam się przyda?



Pielęgnacja skórek wokół paznokci
Od zawsze mam ogromny problem z tą okolicą. Bez względu na to ile kremu właduję na moje dłonie, ciągle są one przesuszone. Szczególnie odbija się to na wyglądzie paznokci, ponieważ nie ma dnia aby skórki wokół nich nie były pozadzierane lub wręcz krwawiące. Jakiś czas temu ratowałam się olejem rycynowym i też całkiem nieźle dawał radę, ale nie był to produkt, który można włożyć do torebki i śmigać w miasto.. szukałam więc dalej. Lano-maść konkretnie nawilża dłonie, dwie aplikacje w ciągu dnia robią różnicę, moje paluchy mają się już lepiej :)
Pielęgnacja ust
Wiecie już, że na tym punkcie mam świra. Nie ma u mnie miejsca na suche skórki! Ze względu na moją miłość do mocnych kolorów na ustach bardzo dbam o tę okolicę. Gruba warstwa lano-maści po peelingu ust sprawia, że są one miękkie, gładkie i gotowe na najbardziej hardcorowy kolor :)

Zasmarkany nos :)  
Tak się złożyło, że od zakupu tego cuda do dziś, zdążyłam już być przeziębiona. Co tu dużo mówić, czerwony od kataru, spuchnięty i poraniony ciągłym wycieraniem nos boli, piecze i brzydko wygląda. Lano-maść przynosi natychmiastową ulgę! Ponadto, jeżeli macie tendencję do wysuszania się śluzówki nosa (szczególnie teraz, gdy grzejemy nasze mieszkania) to również możecie pomóc sobie lanoliną. 
Sucha skóra
Pisałam Wam już kiedyś, że odkąd jestem w ciąży regularnie tworzą mi się suche plamki na skórze. Najwięcej mam ich obecnie na ramionach. Solidna porcja lano-maści przynosi widoczną ulgę tym zaczerwienionym, łuszczącym się miejscom. Poza tym świetnie radzi sobie także z suchymi łokciami oraz piętami - jako uzupełnienie domowego pedicuru.
Jak widzicie jeden mały kosmetyk za kilkanaście złotych z powodzeniem może zastąpić Wam pokaźny arsenał smarowideł. Ja już go pokochałam i raczej nie zanosi się na szybkie zerwanie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz